Zrobiliśmy sobie przerwę w przedświątecznych przygotowaniah i wybraliśmy się na spacerek na lotnisko. A tam miła niespodzianka spotkaliśmy Granta. I zaczęło się szlaeństwo! Nasze pieski się tak wybawiły, że resztę dnia spędziły na wylegiwaniu się :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz